-Już mi trochę pomogłeś...tak jagby...
Mruknełam lekko się uśmiechając.
No bo w końcu mnie pocieszył,a to już coś.
Odsunełam się od niego,czerwona jak piwonia,bo takie zachowanie mimo wszystko było do mnie nie podobne.
-Nie wiesz czasem,która już godzina?
Spytałam cicho.Czy mi się wydaje,czy nagle zrobiło się tu jakoś zbyd cicho?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz