Na jego słowa wzruszyłem ramionami. Cóż, najwyżej posiedzi trochę w backroomie..Mam nadzieeje, że to nie wpłynie na nią jakoś źle..W końcu z tego co wiem, to pod względem psychicznym już jest z nią coś nie halo - a przynajmniej tak coś wspominała.
Poszliśmy do Show Stage, chociaż osobiście nie spodziewałem się, że spotkamy tam Mangle i tą jej...Ofiarę. Chociaż w sumie się myliłem. Spojrzałem w górę na dziewczynę przywieszoną do sufitu dość..Obojętnym wzrokiem. A potem przeniosłem paczały na Mangle.
-Zluzuj trochę Billy, w końcu nic złego jej nie zrobiły. My chcieliśmy - łamiąc wszystkie kości - wepchać do kostiumu Freddyego, a ona tylko ją powiesiła i na dobrą sprawę nie zrobiła jej nic złego - przyuwazyłem zdobywając się na spokojny ton głosu. Spojrzałem na Bonnie, a potem na Ballon Boy'a. - Spokojnie, przecież Bonnie nic nie zrobiła. To chyba lepiej, aniżeli miałaby się dołączyć do tej chorej zabawy - mruknąłem spoglądając na dyndającedo nad nami człowieka.
-Jasne, że pomogę - powiedziałem z lekkim grymasem, dołączając się do "akcji ratunkowej". Ściągnięcie jej zajęło nam chwilę, ale w końcu znalazła się nasza "marionetka" na ziemi, wciąż będąc nieprzytomną. -Sądzę, że..Chyba możemy ją tutaj zostawić, nie? - zapytałem niepewnie spoglądając na chłopaka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz