-Fakt. Przydałoby się zrzucić kilka kilo...Hue...Ale nie, tak całkiem serio to ja się nie zmieszczę, ale ty się zmieścisz - powiedziałem unosząc wzrok lekko do góry. - Chociaż nie jestem pewny czy to dobry pomysł..W sensie nie wiem czy ta wentylacja jest...Bezpieczna..No i gdzie jest wejście - te czynniki automaytcznie spowodowały, że zostaliśmy tutaj uziemieni. W końcu jakby Chica wyszła wentylacją, mogłaby tutaj przydreptać i spróbować otworzyć od drugiej strony, ale...No włąsnie ni ma jak.
Słysząc jej pytanie, zamyśliłem się chwilowo, opierając się plecami o ścianę.
-Nie mam zielonego pojęcia...Chyba..Chyba musimy poczekać do rana..Ee...Rano powinni tutaj zerknąc i tym samym nas wyciągnąć...Ale to dopiero rano - mruknąłem osuwając się powoli na podłogę. - Proponowałbym chyba zaczekać.Te drzwi są dośc...Masywne, więc nic nie da uderzanie w nie...A jakby ktoś szedł, to zaczniemy się drzeć i siłą rzeczy to pomoże jakóś. Chba ,że masz inną propozycję'?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz