- To nie czyni Cie brzydką... Jak widzisz sama mam dwie szramy na twarzy, a co dopiero na plecach - powiedziałam z uśmieszkiem. Na jej kolejne słowa się zdziwiłam.
- Nie chodziłaś do szkoły? - zapytałam się w zdziwieniu - Cóż, nigdy nie spotkałam osoby takiej jak ona, więc to chyba nie takie dziwne, że byłam przez chwilę w szoku.
- No, też tak mówiłam hah - powiedziałam do niej weselej. Ale w sumie to pali chyba jak się denerwuje... Chyba... Właśnie, nie wiem! Ale nie pasuje to do niego tak trochę, nagle wbiła nam do pomieszczenia Violet.
- Hej - odezwała się z entuzjazmem w głosie.
- Co tam u was? - zapytała, po chwili ściągając kurtkę i wieszając ją na jednych z tych wieszaków kolo ściany.
- W sumie, u mnie okropnie, nie spałam dwa dni, ale wiesz, mogło być gorzej - powiedziałam z uśmiechem.
- Ej, was nie zastanawia jak musi czuć się Jeremy? Same baby tutaj są - powiedziałam rozbawiona.
_________________________________________
W końcu chłopak chyba wyszedł z tego prezentu. W sumie to nie wiem, nie patrzyłem.
W końcu jednak spojrzałem na niego. O, zmienił sobie kolor cylindra i muszki?
- A co Cie wzięło na zmienianie koloru i naprawianie cylindra i muszki? - zapytałem się go.
Na jego pytanie, przymrużyłem oczy i westchnąłem ciężko.
- Robili, ale coś im chyba nie pykło bo zamiast mnie naprawić, stało się tylko gorzej i źle się czuje przez to - powiedziałem. W sumie mając na myśli "źle" raczej chodziło mi o to, że w jakiejś części miałem ochotę zamordować jakiegoś człowieka.
- Heh, chcieli Cie odnowić? Co to za zmiany? - zapytałem się bardziej siebie niż chłopaka.
- Tak szczerze? To ja za chuja nie wiem co tutaj się wyprawia - powiedziałem smutno i znów schowałem twarz w nogach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz