Po chwili przyszedł do mnie Foxi.
-Nie.Właściwie to*kaszle*to wogóle nie powinnam kichać ani kaszleć.
Powiedziałam.Ja naprawdę nie wiem o co tutaj chodzi!
-To miło,że się o mnie martwisz.
Powiedziałam biorąc łyka herbaty,która na szczęście już wystygła.Westchnełam.Spróbowałam wstać i co?Grawitacja znów wygrała.
-Pomożesz?Nie mam siły wstać...
Żuciłam w stronę Foxiego.
***
Postanowiłam,że już więcej nie bd ci przypominać o gmailu XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz