A ten dalej mnie ignoruje, położyłam kawę i już miałam coś powiedzieć kiedy na mnie warknął.
Zmarszczyłam nos i warknęłam cicho tylko zdegustowana jego zachowaniem.
- Co Cie ugryzło? Kołka z dupy wyciągnij, bo coś dziś spięty jesteś - powiedziałam tylko z ironią w glosie i prychnęłam. Ale, co jak co. Uraził moją dumę krzycząc na mnie. To źle.
Tak szczerze, to nie za bardzo wiedziałam, co mam myśleć o jego zachowaniu wobec mnie.
W ogóle zmienny z niego chłopak, raz taki, raz taki, a ja nie wiem jak mam się zachować w stosunku do jego osoby! No cóż za... Westchnęłam tylko ciężko na własne myśli.
__________________________________________
- To już jutro? - zapytałem zdziwiony, całkiem zapomniałem! I nie mam prezentu... E coś się wykombinuje! Jeszcze dużo czasu jest, dam sobie radę! Ja bym nie dał?
Nagle wstałem, już całkiem będąc sobą. Nie no dobra, miałem ochotę kogoś zabić,a le to inna beczka w ogóle.
- Jestem całkowicie za - powiedziałem po jego słowach kiwając w górę i dół głową, jakby potwierdzając swoje własne słowa, tak jestem dziwny.
Na jego kolejne słowa zaśmiałem się wesoło i dość dziwnie jak na mnie.
- Po tym wszystkim, ja chyba też - powiedziałem zgodnie z prawdą, inaczej byłbym w czyśćcu, czy coś. Wstałem z ziemi i spojrzałem na chłopaka szczerząc się złowieszczo
- A ja mam ochotę wypruć im flaki, chodźmy - powiedziałem i się szeroko i trochę psychicznie uśmiechnąłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz