Wylazem z cienia gdy moje uszy usłyszały z niedaleka jakiś hałas postanowiłem pójść do jego źródła zobaczyć co się dzieje zaszedłem przed kańciape Stróżów drzwi były otwarte a Billy targał za sobą jednego ze stróży
miałem wielką ochotę kogoś skrzywdzić więc wszedłem do pomieszczenia byli tam jeszcze dwaj stróże dziewczyna w fioletowych włosach którą złoty misiek wyniósł z biura został tylko chłopak lecz szybko wybiegł .Po niedługiej chwili Z korytarza dobiegł mnie krzyk poszedłem za dźwiękiem na podłodze Wyłożył się chłopak co przed chwilą uciekł w popłochu z biura zmierzyłem go wzrokiem Wyszczerzając ostre jak brzytwa zęby podniosłem go za szyje do góry i rzuciłem nim o ścianę twarz chłopaka zalała się krwią próbował się podnieść złapałem go za włosy z dużą siłą przyłożyłem mu z pięści w brzuch walnąłem hakiem w głowę padł na podłogę nieprzytomny pociągnąłem go za sobą i poszedłem wzdłuż korytarza stanąłem przed drzwiami do jakiegoś schowka i tam go wrzuciłem i zatrzasnąłem z hukiem drzwi po czym zniknąłem w cieniu ciemnego korytarza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz