Rozejrzałem się dokoła, jakbym zaraz miał zobaczyć Mangle i tą.. rudą.
- Dobra wiesz co? Sam sobie nie poradzę z tą jakże przemiłą białą osóbką, chyba nie złapie paranoi. Nie no co ja mówię, pewnie już ją ma, zaraz po nią pójdziemy, ona pożyje, a ta druga to nie wiem - powiedziałem do niego i ruszyłem jako pierwszy, myślałem, że będzie koło show stage i tam więc się skierowałem i miałem racje, ta wiariatka powiesiła tą rudą i... ja cie sunę!
- Jesteś pojebana?! - warknąłem w stronę Mangle, a ta się odwróciła, potem spojrzałem na Bonnie.
- A ty co nie reagujesz, tylko siedzisz...? - zapytałem się jej zirytowany. Spojrzałem na przyjaciela.
- No ale.. człowiek... - zaczęła dziewczyna, a ja prychnąłem głośno.
- Jak ty ją tam powiesiłaś? - zapytałem się białowłosej, a ta milczała przez chwile.
- Weszłam po ścianach! - powiedziała radośnie - To teraz znów wejdź i ją zdejmij - powiedziałem.
- Nie! - zaczęła protestować Mangle. Strzeliłem sobie facepalma i poszukałem czegoś ostrego.
- Nie będę się prosił - mruknąłem w jej stronę i rzuciłem przecinając pierwszą linę. Spojrzałem na Freda.
- Pomożesz? - zapytałem się go spokojnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz