-O..Czyli wszystko się poukładało mniej więcej, tak? - zapytałem z uśmiechem. To w sumie dobrze, bo znam Mangle i nie sądzę, żeby kłótnie z Chicą latała jej koło tyłka. Pewnie jej zależało na tym akcie pogodzenia. Więc cieszy mnie taki obrót sprawy.
Spojrzałem na Chicę nieco...Zdziwionym wzrokiem. -Nie, sęk w tym, że ja mogłem to zrobić, ale ja tego nie zrobiłem.Z resztą nie wiem co ta laska robiła z Goldisiem i w sumie nie obchodzi mnie to z kim ten chłopak się migdali, koło tyłka mi to lata, ja się w tym żadnego spisku nie doszukuje, tylko po prostu niew iem o co chodzi. Może mam rozdwojenie jaźni? -rzuciłem w zamyśleniu.
-Może po prostu wezmę winę na siebie i zwalę to na mój wadliwy system..Ale nieważne, nie przejmujmy się tym!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz