- Ta, właśnie tak - potwierdziłem jego słowa. Możliwe, że byłem naćpany i nawet nie wiem? Ktoś do czegoś dosypał mi tabletkę gwałtu, czy coś takiego i się stało. Tak, to na pewno to.
Pierwszy raz mi tak odwaliło tak naprawdę, nikomu jeszcze czegoś takiego nie zrobiłem, więc może dlatego czułem się tak źle. Mimo, że tak naprawdę nic jej jeszcze takiego nie zrobiłem.
Na jego kolejne słowa, wzdrygnąłem się tylko. Całkiem zapomniałem o Mangle z tego wszystkiego.
- Nie, nie widziałem jej... - powiedziałem tylko z lekkim przerażeniem.
Zaczynam się brzydzić tym miejscem i wszystkim w okół. Robimy te wszystkie straszne rzeczy, bez powodu. To wszystko jest takie bezsensowne i nie potrzebne. Spojrzałem przez moment na swoje buty, a potem podniosłem wzrok na chłopaka.
- Ta, wiem, może chodźmy ją poszukać... - zaproponowałem niepewnie. Miałem nadzieje, ze nie zobacz nikogo martwego, ani nic. Ruszyłem powolnym krokiem, kątem oka patrząc czy przyjaciel idzie razem ze mną.
____________________________________________________
Kiedy mnie pogłaskała po głowie, warknęłam cicho w jej stronę, nie lubiłam tego, czułam się wtedy jak dziecko, którym tak naprawdę już nie byłam, mimo wszystko jednak po chwili na moją twarz wstąpił triumfalny uśmiech zwycięstwa.
Słuchałam jej propozycji dokładnie i pokiwałam twierdząco głową na znak, że się zgadzam.
Schyliłam się po jej niebieską sznurówkę i jej ją podałam.
- To teraz pilnuj jej, bo mam taki plan, chcą ją powiesić na suficie, wiesz... jak taką marionetkę! - powiedziałam.
- Więc jej popilnuj, a ja pójdę wszystko przygotować! - powiedziałam wesoło i podałam rudą osóbkę Bonowi, a sama poszukałam lin, po czym wróciłam i zaczęłam wchodzić po ścianach i mocować linki do sufitu, gdy wszystko było już gotowe, powiesiłam jeszcze nieprzytomną dziewczynę i... wyglądała jak marionetka! Tylko... tak brakowało jej... maski! Pobiegłam jeszcze po maskę lalki i jej założyłam.
- Idealnie! nie sądzisz? - zapytałam przyjaciółki z uśmiechem na twarzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz