Tego typu emocje od niepamiętnych czasów były mi bliskie i naprawdę, mówienie, że to "nic takiego", w takich sytuacjach zawsze będzie czystym kłamstwem i niczym więcej.
-Nie przekonujesz mnie - powiedziałem wprost, mając na myśli wypowiedziane przez nią przed chwilą zdanie. Już byłem w stanie zignorować jej...Nieszczery uśmiech, ale chodzi mi bardziej o to co wypowiedziała.
Siedziałem tak przez chwile, zastanawiając się nad tym co pocieszającego mogę powiedzieć. Chciałbym móc po prostu rzucić "wiem, co czujesz", ale nie mogłem, bo co ja mogłem w tym temacie wiedzieć? Nie wiem jak to jest stracić kogoś, kto jest najbliższy sercu i nigdy na własnej skórze nie poczułem tej pustki, więc powiedzenie czegoś takiego byłoby niczym innym jak zwykłą nieszczerością, a ja nie lubiłem być nieszczery wobec innych.
Moja empatia wepchała mnie w taki stan, że chociaż naprawdę mocno chciałem, to nie potrafiłem jej pocieczyć. Nie potrafiłem w głowie ułożyć sensownego pocieszenia, ani w ogóle niczego w tym stylu.
Przysunąłem się nieznacznie w stronę dziewczyny, po czym z lekkim zawahaniem, które z resztą zignorowałem i przytuliłem dziewczynę. To nie było to zwykłe "objęcie" co przed chwilą. To było najzwyczajniejsze w świecie przytulenie. Ryzykowałem zapewne odepchnięciem i mianem "nachalnego", ale w sumie w tym momencie się to dla mnie nie liczyło. Po prostu chciałem, żeby mimo krótkiego czasu naszej znajomości, wiedziała, że ma we mnie...Oparcie.
-Wiesz, że nie musisz udawać, że wszystko jest dobrze?
- - - - - -
Pisanie z komórki jest "be" XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz