-No dobra, okej, kłamałem, nie napadł mnie ani jeden ninja, okłamałem cię w bardzo perfidny sposób - powiedziałem ostatecznie, przyznając się do mojego oczywistego kłamstwa.
-Co "zaraz zobaczymy"?- zapytałem nie do końca rozumiejąc, jednak po kilku sekundach już sam się dowiedziałem, o co dokłądnie chodziło. Kiedy dziewczyna się na mnie rzuciła, a moje plecy bezpośrednio zetknęły się z posadzką, uśmiechnąłem się w rozbawieniu, nawet nie stawiając oporu, czy czegoś właśnie w tym stylu. -Och tak? No i co, chyba jest o niebo wygodniej niż na ziemi, prawda?- zapytałem się jej wesoło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz